8/10/2015 10
,,Live in water - Mermaids" Rozdział 13 ,,Tak mi przykro"
- Dlaczego się nie odzywasz Molly? Przecież to wspaniała wiadomość! - no chyba nie?
- Tak wspaniała, że wyglądasz jak wariat! - UPS, po co ja to powiedziałam?! - Yyy, przepraszam cię Kevin.
- Nie, nie masz za co przepraszać. Może mi się coś przewidziało. - nie jest mi dobrze z tym, że go tak okłamuję
- Może... Sam nie wiem co widziałem. To wszystko jest takie skomplikowane..
- Taa, wiem to. - stwierdziłam
- Ale nie chciałem się tu z tobą spotkać, żeby rozmawiać na temat jakiejś głupiej syreny... Chciałem się z tobą spotkać i powiedzieć że - złapał mnie za ręcę - bardzo mi się podobasz i.. istnieje miłość od pierwszego wejrzenia, naprawdę. - przybliżył się do mnie i.... POCAŁOWAŁ MNIE!
- Teraz powiedz, czy ty też to czujesz? - zapytał
- Tak, bardzo. - wpadłam mu w ramiona, to jest mój pierwszy, prawdziwy związek! Nie wierzę w to!
***///***
Weszłam do pokoju i co ujrzałam? Kaylę i Brittany!
- Co wy tu ...? - zpionurowałam ich wzrokiem, widać że były przestraszone
Ukywały coś...
- Yyy, twoja mama nas wpuściła. - Kayla coś kręci
- Gdzie Jordan? - zapytałam
- Yyy, Jordan? - o nie, co one z nią zrobiły?!
- Gdzie ona jest ?!
- Tak jakby zamieniłyśmy ją w - Brittany wyciągnęła zza siebie mały woreczek z wodą - rybkę.
- Co?!?! Proszę powiedzcie że to żart! - podbiegłam do nich i przejęłam woreczek
- Bardzo chciałabym żeby to był żart... - powiedziała Kayla
- Ona chyba nie zostanie tak na zawsze! Prawda?! - zapytałam ostrzej
- Jeśli za godzinę nie znajdziemy antidotum to.. Będziesz miała nowe zwierzątko!
- Nie pomagasz mi Brittany! - krzyknęłam
- Lećcie po te całe antidotum! Już, już! - poganiałam je
- Tak jakby się nam skończyło - Brittany podrapała się po głowie
- A da się je zrobić? - zapytałam z nadzieją
- Tak, możemy je sporządzić. Tylko nie wiem, czy się wyrobimy.
- No to lećcie! Szybko!
Dziewczyny wybiegły z pokoju, a ja zostałam sama... z Jordan... rybką.
***///***
Minęło pół godziny i do domu wpadła Kayla z Brittany.
- Mamy! Mamy antidotum! - krzyknęła Kayla
- No to go użyjcie!
- O nie... - spanikowała
- CO? - zapytałam
- Do zadziałania antidotum jest potrzebna bransoletka. Chyba zostawiłam ją w Felixie! - o nie.. to jakieś żarty
- Kayla!!!!! - wydarłam się
- Brittany! Płyn po nią szybko! - powiedziała do przyjaciółki
- Spokojnie, mamy jeszcze pół godziny. - uspokajała mnie
Popatrzyłam się na rybkę, szczerze? Nawet trochę była podobna do Jordan. Ale nie chcę by została taka na zawsze!
- Gdzie ona jest?! - zapytałam coraz bardziej zniecierpliwiona
- Ma jeszcze dwie minuty! - nie, na bank! Ona nie zdąży!
- Kayla... Boję się. - do moich oczu napływały łzy - Boję się, że zostanie taka na zawsze.
- Spokojnie, nie bój się. - położyła rękę na moim ramieniu
- Mimo twoich słów, nadal jestem pełna obaw. - jedna łza prawie wypłynęła z mojego oka
Nagle do pokoju wpadła Brittany - Łap bransoletkę! - krzyknęła
Kayla szybko ją założyła i zaczęła działać.
Widać, że była bardzo skupiona, jak nigdy dotąd. Trwało to około trzydziestu sekund. Lecz...nic się nie działo. W pewnej chwili Kayla odwróciła się do mnie ze smutkiem w oczach.
- Brittany... spóźniła się... - wydusiła po dość długiej przerwie
W tej chwili mój świat się zawalił
- Przecież ona nie może zostać taka na zawsze! Ryby żyją tylko z dwa lata! - rozpłakałam się i rzuciłam się na łóżko
- Tak mi przykro. - odezwała się Brittany
- Właśnie co odnalazłam siostrę... i już ją straciłam. - powiedziałam szlochając
Płakałam gdzieś jeszcze z pięć minut, dziewczyny stały tylko przygnębione.
Nagle poczułam że ktoś łapie mnie za ramię.
- Molly ... - usłyszałam dobrze znany mi głos
Zrobiłam wielkie oczy i odwróciłam się.
Przede mną stała Jordan, uśmiechała się.
Rzuciłam się w jej ramiona.
Łkałam jeszcze chwilę. Nagle odezwała się Kayla.
- Jordan bardzo cię przeprszamy, za to że stałaś się rybą i ... prawie na zawsze nią zostałaś.
- Nie ma za co. Moja mama ile razy mnie w coś zamieniała. Czasami potrafiłam się obudzić z mackami zamiast rąk. - zaśmiała się
Poczułam że ... nareszcie coś się zmieniło. Pomiędzy nami. Kayla i Brittany polubiły Jordan tak jak ona ich.
Dzisiejszy dzień jest jednym z najlepszych i najgorszych dni w moim życiu...
///
Jutro notka :)
Fajny, bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobry, cieszę się, że tak szybko dodałaś
OdpowiedzUsuńSuper rozdział. Czekam na 14. Na pewno będzie jeszcze lepszy!
OdpowiedzUsuńJestem pozytywnie zaskoczony
OdpowiedzUsuń💜 💙
OdpowiedzUsuńTwoje opowiadania podobają mi się bardziej :)
OdpowiedzUsuńŚwietne opowiadanie! Kiedy 14 rozdział?
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że zdąże napisać jeszcze dzisiaj +.+
UsuńBardzo fajny rozdział. :-)
OdpowiedzUsuńco raz lepiej piszesz :D Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuń