Pokemony znane są nam już od 20 lat! Anime w tym roku obchodzi okrągłą rocznicę, czego wisienką na torcie jest premiera 20 filmu pełnometrażowego - "Wybieram cie!", który będzie opowiadał ponownie początek historii Asha i jego Pikachu. Film skupi się na pierwszych odcinkach anime, jednakże bardzo odmienionych. To będzie wielki hit tego roku! Jednakże, wróćmy do gier, które swoją okrągłą rocznicę obchodziły rok temu i ich wisienką na torcie była premiera gier Pokemon Sun oraz Moon, które były bardzo wyczekiwane, ponieważ to była już siódma odsłona serii. Nintendo wprowadziło na rynek nowe gry w idealnym momencie, kiedy o marce zrobiło się głośno i ledwie zdążył opaść szał po fenomenie mobilnej aplikacji Pokemon GO. Czy masa zmian i przypływ popularności były w stanie zagwarantować sukces kolejnej części? Odpowiedź znajdziecie w rozwinięciu!
Co prawda premiera gier byłą grubo ponad pół roku temu, jednak dopiero teraz zakończyłem swoją Pokemonową przygodę w regionie Alola. Dość długie przejście gry było spowodowane wieloma czynnikami w większość przez szkołę, ale też dość nieciekawa fabuła jak dla mnie. Niektóre wprowadzone zmiany takie jak brak odznak wpłynęły na mnie źle. Nie czułem takiej dużej chęci grania dalej jak w poprzedniku, czyli w Pokemon X oraz Y. Jednak po dość ostrym wstępie zacznijmy od początku i plusów, ponieważ ta gra ma ich bardzo wiele.
W pierwszych generacjach trafialiśmy do lokacji inspirowanych realnymi miejscami w Japonii, w Pokemon X i Y mogliśmy zobaczyć, jak Nintendo wyobraża sobie Francję, zaś w Sun i Moon przybywamy do Aloli – krainy inspirowanej hawajskimi wyspami. Lekki klimat historii i lokalne brzmienia początkowo nastroiły mnie bardzo pozytywnie, jednak zbyt długie przebywanie w takim świecie trochę mnie znudziło. Owszem uwielbiam piękną słoneczną pogodę, ale z umiarem.
Hawajski klimat widać też w samych projektach potworów. Oprócz ponad 80 świeżych poksów w grze spotykamy też dobrze znane stworki z poprzednich generacji, dlatego każdy powinien znaleźć w nowej odsłonie coś dla siebie i skompletować satysfakcjonującą i zbalansowaną drużynę z 300 dostępnych pokemonów. Poza tym w grze pierwszy raz zaprezentowano nam Ultra Bestie, które urozmajcają bardzo fabułę, na początku są to bestie, które chcą zniszczyć świat, jednak jak później się okazuje, będzie można je złapać, ponieważ są to nowe Pokemony.
Tryb rozgrywki w pokemonach od lat pozostaje praktycznie niezmieniony. Zaczynamy jako dzieciak w małej wiosce, który w towarzystwie jednego z trzech dostępnych na start stworów wyrusza w świat, by zostać najlepszym trenerem pokemonów w regionie. Po drodze pokonujemy innych pretendentów, kolekcjonujemy i szkolimy napotykane potwory, by stworzyć idealnie zgrany zespół, a przy okazji oczywiście angażujemy się w jakąś większą intrygę, zagrażającą całemu światu pokemonów. Zły zespół Czaszki, który nęka ludzi w regionie wymięka przy tym jaki był zespół R.
Rewolucyjna zmianą jaką wprowadzoną w najnowszej odsłonie co mi się osobiście nie podoba jest bark sal, a wprowadzenie wyzwań wysp. Po ich zaliczeniu możemy zmierzyć się z kahuną – najsilniejszym trenerem na jednej z czterech wysp Aloli. Same wyzwania nie są bardzo odkrywcze, ale wnoszą do serii dużo świeżości. W jednej z misji poznajemy tradycyjne tańce Aloli w swoistej grze pamięciowej na szczycie wulkanu, w innej zaś mamy za zadanie udokumentować paranormalne zjawiska w nawiedzonym hipermarkecie. Wyzwania kończą się na walce z potężnym stworem, totemowym pokemonem, który – na modłę bossów z jRPG – utrudnia nam zadanie, przyzywając do pomocy kolegów. Zmiana ogólnie jest dobra, daje czegoś nowego jednak ja jako długi fan jestem przyzwyczajony do liderów i to bardzo mi się podobało i szczerze, gdyby nadal w grze byli liderzy sądzę, że i tak by duża ilość kupiła te gry, porównywalna do tej co teraz.
Kolejnym i to bardzo dużym minusem jak dla mnie to wyrzucenie dodatku megaewolucji, czyli tymczasowych transformacji i zastąpienie na widowiskowe ataki Z. Moim zdaniem megaewolucje były dużym powiewem świeżości dla pokemonów, ich zmiany były bardzo świetnie. Ciosy typu Z są bezpośrednio związane z głównym wątkiem, bo odblokowujemy je dzięki specjalnym kryształkom, które otrzymujemy za sprostanie wyzwaniom i pokonywanie kolejnych kahunów. Nowe moce mają służyć za deskę ratunku w trudnych sytuacjach. Mimo że moce Z wyciskają ostatnie soki ze starzejącej się konsoli 3DS i są szalenie satysfakcjonujące, po pewnym czasie zaczynają nudzić, bo ich przydługawych animacji nie da się pominąć. Natomiast z megaewolucjami było inaczej, animacje bardzo krótkie, a czasami nawet się nie pojawiały, a tylko od razu zamieniały naszego stworka. Też tak dla sprostowania w Pokemon Sun oraz Moon możemy przesłać sobie pokemony z megaewolucjami, ale natomiast nie dostaliśmy żadnych nowych form, poszły w zapomnienie.
Oprócz usprawnień w mechanice walki w Sun i Moon mamy pierwszy raz w serii tak dużą dowolność w doborze ataków, bo zniknęły wreszcie znienawidzone przez fanów ataki związane z eksploracją i zagadkami, tzw. HM-y. Przykładowo: jeśli w Pokemon Red i Blue chcieliśmy cieszyć się luksusem szybkiej podróży, musieliśmy poświęcić jeden z czterech możliwych ataków pewnego pokemona na zdolność latania – nie wspominając już o tym, że takiego stwora należało mieć zawsze przy sobie.
Oprócz usprawnień w mechanice walki w Sun i Moon mamy pierwszy raz w serii tak dużą dowolność w doborze ataków, bo zniknęły wreszcie znienawidzone przez fanów ataki związane z eksploracją i zagadkami, tzw. HM-y. Przykładowo: jeśli w Pokemon Red i Blue chcieliśmy cieszyć się luksusem szybkiej podróży, musieliśmy poświęcić jeden z czterech możliwych ataków pewnego pokemona na zdolność latania – nie wspominając już o tym, że takiego stwora należało mieć zawsze przy sobie.
Pomijając jednak parę minusów, Pokemon Sun i Moon to bardzo dobra gra, która potrafi wciągnąć. Osoby, które grały we wcześniejsze wersje powinny sięgnąć po tą wersję, ponieważ gra jest ciekawa i na pewno znajdzie wielu zwolenników. Ja oceniam ją na 6/10 punktów. Ratuje ją wiele rzeczy m.in. grafika, ładnie przedstawione lokacje, ilość pokemonów, walki moim zdaniem na wyższym poziomie niż w poprzednich grach. Pomimo to, że jesteśmy prowadzeni za rękę przez całą grę i mamy masę ułatwień to jednak gra jest dobra. Każdy fan powinien w nią zagrać. Jeśli jeszcze nie macie swojej wersji gry to gorąco polecam zakupić z jednych z tych stron - [link], ponieważ oferowane są tu najniższe ceny.
Jacie recenzja bardzo fajna, szczegółowa i długa. Trochę mi zeszło by to całe przeczytać. Szczerze nie posiadam tej gry, mam tylko Pokemon X, które jest świetne, ta gra jakoś mnie nie przekonuje, być może kupię następców czyli Ultra Sun/Moon, to mi się wydaje że będzie lepsze, podobno mają tam być odznaki normalne, a więc to co lubię i mi się podoba. To może byc hit, jeśli serio tak będzie, no ale niestety musimy czekać na kolejne informacje o następcach, bo te części z recenzji raczej kupię, dla szacunku, ale raczej dopiero jak będą dużo tańsze.
OdpowiedzUsuńBardzo poodba mi się recenzja napisana przez Ciebie. Naprawdę szczegółowo opisuje grę i jej atuty. Ja nigdy nie grałam w żadną grę związaną z pokemonami i raczej w najbliższym czasie nie zabieram się za to. Cieszy mnie to, że w listopadzie będzie dostępna kolejna część tej gry. Na pewno każdy fan odlicza już dni do premiery!
OdpowiedzUsuń