Brittany pobiegła za przyjaciółką, a ja za nimi dwiema.
Zauważyłam dziewczyny jak rozmawiają, podbiegłam do nich.
- Kayla, zrozum, że ludzie się zmieniają. - stwierdziłam
- Na gorsze... - dokończyła
- No nie wiem. Poznajmy ją lepiej. To w końcu moja siostra. Jeśli tego nie zrozumiecie, to po co dalej ma się ciągnąć nasza przyjaźń? - powiedziałam i odeszłam
Weszłam do kafejki i zobaczyłam jak Jordan rozmawia z Kevinem. Podeszłam do nich.
- Hej.
- Hej Molly, nie wiedziałem, że masz siostrę.
- Serio? Ja też. - powiedziałam nieco ciszej
- Przepraszam Kevin, ale muszę iść gdzieś z Jordan. - odeszliśmy od stolika
- Masz fajnego chłopaka. - stwierdziła Jordan
- Co?! To nie jest mój chłopak! - syknęłam
- No nie kłam. Od razu widać, że pomiędzy wami jest chemia.
- Wcale że nie. Może... A zresztą te uczucie jest nieodwzajemnione. Ja coś czuję do niego, a on do mnie kompletnie nic. - zaczęłam rozpaczać
- A ja uważam inaczej. Widzę jak się na ciebie patrzy.
- Dobra, skończmy ten temat. Chodźmy do mnie do domu.
- Nie! Tylko nie do twojego domu! Proszę! - błagała
- Czemu?
- Po prostu! To wszystko dzieje się za szybko, najpierw dowiaduje się, że mam siostrę, a potem poznaję swoją prawdziwą mamę. - powiedziała
- Prędzej czy później i tak byś musiała ją poznać.
Weszliśmy do mojego domu. Mama była uradowana, że mnie widzi.
- Cześć.
- Córeczko gdzie ty byłas?! Z tatą już chcieliśmy zawiadomić policję. A to ... Kto to jest? Jakaś twoja nowa koleżanka? - zapytała mama
- Tak, tak jakby.
- A tak w ogóle, przepraszam że wcześniej nie powiedzieliśmy, ci o tej twojej siostrze. Po prostu nie chciałam o tym rozmawiać. Gdy Ellie miała pół roku,... -Ellie? A nie Jordan? przecież Jordan to moja siostra. A.. No tak, pewnie jej matka syrena dała jej takie imię.
- Gdy Ellie miała pół roku, poszliśmy na plażę. Pamiętam że mieliśmy płynąć na Mako, i położyłam Ellie na łódce. Nagle przypomniałam sobie, że na plaży zostawiłam moją torebkę. A gdy z tatą wróciliśmy... Na łodzi nie było już maleństwa. - mama zaczęła płakać
Nagle Jordan do niej podeszła...
- Mamo, nie płacz. - powiedziała
Mama spojrzała na nią z niedowierzaniem
- To ja, twoja córka Ellie. Ale teraz mam na imię Jordan. - powiedziałam
Nagle mama zemdlała.
- Wiedziałam że tak będzie. - stwierdziłam
Położyłam mamę na łóżku. Za chwilę się ocknęła.
- Mamo! Słuchaj, to może być niemożliwe, ale to naprawdę jest moja siostra, lecz teraz ma na imię Jordan. To twoja córka! - powiedziałam
- Na prawdę? - Jordan kiwnęła głową na ,,tak,,
- O moja córeczka! Myślałam, że nigdy cię nie zobaczę! Ale jak? - Jordan musiała coś wymyślić, przecież nie powie. ,,a nic takiego, ławica mnie wychowała,,
- No więc tak. Wiem tylko że wychowałam się w domu ... Dziecka. A potem jak wydoroślałam.... Mieszkałam... Z koleżanką....?? - uff..
- Dobrze że się odnalazłaś.
Mama ciepło przyjęła Jordan. Miała u nas zamieszkać. Będzie dzielić ze mną pokój. Nawet fajnie.
Weszłam do pokoju. Jordan siedziała na łóżku, po chwili ja również.
- W jeden dzień wszystko się zmieniło, przeprowadzka, poznanie z mamą. - powiedziała
- To zdecydowanie za dużo na dzisiejszy dzień. Zdajesz sobie sprawę, że jesteśmy.. siostrami ... syrenami. - podkreśliłam ostatnie słowo.
- Tak, no pewnie. A tak w ogóle... My się prawie nie znamy. Powiedz coś o sobie.
- No. ... Jestem syreną, a ogółem jestem nudna! - no co? taka jest prawda...
- Ja tak samo.
-Chodź na kolację. - rozkazałam
- Co to... Kolacja? - zapytała
- To jedzenie posiłku wieczorem. - wytłumaczyłam
- Ahaa...
Tata był bardzo szczęśliwy, jak nigdy dotąd. Od tego czasu jak zobaczył Jordan. Super!
- No to Ell.. Jordan - poprawiła się mama - Cieszysz się że mieszkasz u nas?
- Tak, jest fajnie. - fajnie???
Nagle do mamy zadzwonił telefon, poszła odebrać. A tata zmywał naczynia.
- Jordan no to... - nie skończyłam
Byłam przerażona! Okno z trzaskiem otworzył się przez wiatr a do domu wpadł długi wodny wąż. Zaatakował Jordan! To coś ją porwało!
Szybko wybiegłam na dwór, rozejrzałam się.
- Aaaa! - słyszałam krzyki Jordan
- Zostawcie ją! - nagle użyłam mocy i odepchnęłam je
- Razem.. . - powiedziała po cichu Kayla
o nie! Znów te głupie bransoletki!
Jordan znów wisiała w powietrzu.
- Myślałam, że jesteśmy przyjaciółkami! - krzyknęłam
- Bo jesteśmy! - odpowiedziała Brittany
- To zostawcie ją w spokoju! - błagałam
Nagle na podwórko weszła mama...
O nie... Jak ja się z tego wytłumaczę?
O to notka!
Jak wam się podoba rozdział? Bo mi... Nawet, nawet. Niektórzy mogą pomyśleć... Ta akcja dzieje się za szybko... Czy coś takiego. Może tak, ale zrozumcie że ja chcę jakoś wzbogacić akcję w opowiadaniu i dlatego tyle się dzieje :)
A! I jeszcze jedno....
Jest mi trochę przykro bo...
ostatnio zauważyłam że moje opowiadanie komentują tylko anonimy. To jest dla mnie trochę przykra sprawa.
Wytrztmacie jeszcze 16 rozdziałów?
:D
Pa!
Super!!
OdpowiedzUsuńFajny Rozdział i nie mogę się doczekać następnych
OdpowiedzUsuńFajny rozdział dzięki że nadal piszesz.
OdpowiedzUsuńGenialne!! W przyszłośći czekam na jakąś książkę w twoim wykonaniu👍
OdpowiedzUsuńHah 🙆 Fajnie by było 🙆
UsuńCiekawy rozdział czekam na kolejne.Wyszła by z tego fajna książka :-)
OdpowiedzUsuńNie czytałam wszystkich,ale są mega super :)
OdpowiedzUsuńNo fajnie, fajnie, mam nadzieję, że będziesz częściej dodawać rozdziały :)
OdpowiedzUsuńTe rozdziały są genialne.Kiedy kolejny??
OdpowiedzUsuńTen rozdział podoba mi się najbardziej ze wszystkich!
OdpowiedzUsuńCzekamy na następny :D
OdpowiedzUsuńTeraz właśnie zaczęłam czytać Twoje opowiadania i bardzo mi się spodobały, mam nadzieję, że będzie ich jeszcze więcej :3
OdpowiedzUsuńOkropny !!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńSam jesteś okropny,że to piszesz! Nie czytaj jak ci się nie podoba!
Usuńsuper
OdpowiedzUsuńJa cie ale gupie....
OdpowiedzUsuńNie wiesz co?! Jeśli ci się nie podoba nie czytaj!
UsuńSuper opowiadania!
OdpowiedzUsuńFajne opowiadania :)
OdpowiedzUsuńSuper opowiadanie! Powstałaby z tego prawdziwa książka, a nawet serial po tytułem,,Live in water"
OdpowiedzUsuń